Urodziny w Promyku

Starym zwyczajem podzieliliśmy się jajem. Potem coś dla ucha i ducha – Pan Paweł nas częstował. Wspólny obiad wjechał na stół, a tam kiełbasa, jaja, kura i żur. Dalej babka, makowiec, sękacz, kto więcej zdoła pomieścić? Choć bez rodzin, przyjemnie było razem świętować.